Tryumf japońskich koni podczas Saudi Cup Day

Nieźle zaniedbuję ostatnio blożka. To nie dlatego, że nie oglądam wyścigów, bo oglądam co tydzień. Ostatnio większość swojego czasu poświęcam na grę na gitarze, co jak się okazało, jest zajęciem wyjątkowo męczącym (jeśli robi się to na serio). Spróbuję to jakoś pogodzić i poszukać więcej czasu na bloga.

Tosaki i Pink Kamehameha

Dziś postanowiłam napisać kilka krótkich newsów dotyczących ostatnich wydarzeń w świecie japońskich wyścigów konnych.

Największym newsem zdecydowanie było w tym tygodniu zwycięstwo dwóch japońskich koni podczas Saudi Cup Day w Arabii Saudyjskiej. Pierwszym z nich był 3latek Pink Kamehameha (Leontes, Tabatha Tosho po Dancing Brave), który dosiadany przez japońskiego dżokeja Keitę Tosakiego – zwyciężył Saudi Derby. O tym, że Tosaki pojedzie na Pink Kamehameha, dżokej dowiedział się w dzień wyścigu! Początkowo miał dosiadać go amerykański dżokej Joel Rosario, który ostatecznie dosiadał innego konia, ponieważ dżokej który miał dosiadać tego innego konia, miał jakieś problemy samolotem i nie mógł dotrzeć na miejsce. Skomplikowane! Tosaki, chociaż jechał na derbiście po raz pierwszy, był bardzo zadowolony ze swojego startu i świetnie się na nim jechało. Pochwalił też konika za jego wyjątkowo udany debiut na piachu, bo do tej pory biegał tylko na trawie. Duet z Japonii dostał w nagrodę 900 000 dolarów.

Swoją drogą muszę powiedzieć szczerze, że byłam w lekkim szoku, gdy dowiedziałam się, że Pink Kamehameha tak świetnie sobie poradził. Widziałam tego konika kilka razy, raz nawet kupiłam zakład, ale nigdy się nie pokazał z jakieś wyjątkowo dobrej strony. W Japonii, na 6 swoich startów wygrał tylko 1 – swój debiut. Potem był 13, 9, 5, 6 i 4. Nie są to jakieś świetne wyniki. Można by powiedzieć, że dosyć kiepskie. Fajnie, że tak dobrze sobie poradził za granicą! Brawo Pinky! (lol..) Wyścig możecie zobaczyć poniżej. Pink Kamehameha i Keita Tosaki mają numer 7.

Drugim bohaterem dnia był 6ciolatek Copano Kicking (Spring At Last, Celadon po Gold Halo), który zwyciężył w Riyadh Dirt Sprint. Copano Kicking to doświadczony koń, znany i lubiany w Japonii :p. Jego właściciel jest jakimś bogaczem, co ma swój wieżowiec w Tokio, często pisze na twitterze o jakichś wróżbach, sprzedaje jakieś kamienie mocy i jest specjalistą od feng szui. Oprócz tych dziwactw, jest również bardzo dobrym człowiekiem i przez dłuższy okres kariery Copano Kicking, powierzył go młodej dżokejce Nanako Fujicie, której za bardzo nikt dobrych koni powierzać nie chciał. Nie ma się czemu dziwić, ponieważ Fujita skutecznie psuła występy zdolnego konia, którego stać było na wiele więcej… Podczas wyścigu w Arabii Saudyjskiej na szczęście dosiadał go kto inny – angielski dżokej William Buick.

Copano Kicking nie był jedynym koniem, który świetnie poradził sobie w tym wyścigu. Drugie miejsce zajął bowiem również reprezentant Japonii – Matera Sky (Speightstown, Mostaqeleh po Rahy), dosiadany przez wspomnianego wcześniej Keitę Tosakiego. 6te miejsce należało zaś do konia o imieniu Justin (Orfevre, Synesthesia po Gone West). Młody dżokej Ryusei Sakai był po wyścigu lekko sfrustrowany. Ojj, ma jeszcze czas! Wyścig możecie zobaczyć na dole. Copa ma numer 2, Matera 6, a Justin 9.

To by było tyle na dziś. Może napiszę jeszcze coś przed weekendem.

Do zobaczenia ❤

Dodaj komentarz