Przyznam się, że nie mam pojęcia jak po polsku mówi się na wyścigi na torze dirt. Czy chodzi o piach? Jeśli nie, to proszę dać mi znać :p.
Już w tę niedzielę będziemy świadkami kolejnej edycji Champions Cup G1 – wyścigu dirt na 1800m, dla koni 3letnich i starszych. Champions Cup jest rozgrywany na torze Chukyo i do 2013 był oficjalnie nazywany Japan Cup Dirt, z czego wywnioskować możemy, że w świecie wyścigów na piachu, jest to wyścig bardzo ważny. Nagroda dla zwycięzcy wynosi około 3 500 000 złotych.
Jest jedna rzecz, która sprawiła, że tegoroczne Champions Cup zapowiada się wyjątkowo ciekawie – będzie to piaskowy debiut dla jednej z głównych bohaterek tego bloga, czyli białej klaczki Sodashi (Kurofune, Buchiko po King Kamehameha)!
Choć Sodashi na trawie radzi sobie znakomicie – na osiem startów zwyciężyła 6 razy, w tym dwie gonitwy G1, jedna gonitwa G2 i dwie gonitwy G3, to od początku jej kariery pojawiały się głosy o tym, że powinna startować w gonitwach dirt, a nie turf. To z uwagi na jej pochodzenie liczna grupa kibiców przepowiadała jej wspaniałą karierę na piachu.
Sodashi, to klacz po Kurofune (French Deputy, Blue Avenue po Calssic Go Go) – jednym z najznamienitszych ogierów w historii japońskich wyścigów konnych. Kurofune biegał w latach 2000-2001 i tak samo jak Sodashi, zaczynał swoją karierę na trawie. Na 10 startów, zwyciężył w 6 gonitwach – w tym w 2 gonitwach G1, ale nie tylko świetne wyniki są powodem jego nieustającej popularności.
Do roku 2000, koniom hodowli zagranicznej nie można było startować w Japan Derby. Kurofune miał jednak to szczęście, że jego rocznik był pierwszy, który tę możliwość uzyskał. Stąd też wzięło się jego imię.
8 lipca 1853 komodor Matthew Perry dowódca marynarki wojennej USA czterema statkami: Mississippi, Plymouth, Saratoga i Susquehanna wpłynął do Zatoki Tokijskiej i zażądał pod groźbą użycia nowych dział Paixhans, w które wyposażone były jego okręty, aby Japonia otworzyła się na handel z Zachodem. Okręty te zostały nazwane kurofune (jap. 黒船; pol. „czarne statki”).
Imię nadane ogierkowi miało być zatem dobrą wróżbą i zapowiedzią jego przyszłego zwycięstwa w pierwszym międzynarodowym derby. Wszystko wskazywało na to, że przepowiednia się spełni – Kurofune pokazał wyśmienitą formę zwyciężając NHK Mile Cup G1, rozegranym na 3 tygodnie przed Derby. Niestety wyścig zakończył na pozycji 5. Kurofune wystartował jeszcze w jednym wyścigu G2 na trawie, gdzie zajął miejsce 3, a tak naprawdę, to szykował się do wielkiego startu w jesiennym Ten’no Sho G1, ale z powodu restrykcji, które wtedy obowiązywały, w Ten’no Sho mogły wziąć udział co najwyżej 2 konie hodowli zagranicznej i niestety (lub „stety”) Kurofune nie zdołał się zakwalifikować. Mówię „stety”, ponieważ istniały już wtedy plany na to, żeby Kurofune sprawdził się w wyścigach na piachu, ale dopiero w następnym sezonie. Wyżej wspomniany zbieg okoliczności sprawił, że zdecydowano o starcie jeszcze w roku 2001. Był to początek legendy Kurofune.
Na dzień przed Ten’no Sho 2001, w którym Kurofune miał pobiec, rozegrał się jego pierwszy wyścig dirt – Musashino Stakes G3. Co prawda Kurofune był wtedy pierwszy na liście faworytów, ale chyba nikt nie spodziewał się aż tak piorunującego występu – zwyciężył o 9 długości pobijając przy tym rekord toru!
Kolejnym wyzwaniem miał być dla Kurofune start w Japan Cup Dirt G1, czyli dzisiejszym Champions Stakes. Rywali miał nie byle jakich. Byli to między innymi Lido Palace (Rich Man’s Gold, Sonada po Quick Decision, który miał właśnie za sobą dwa zwycięstwa w amerykańskim dirt G1, czy Wing Arrow (Assatis, Sanyo Arrow po Mister C.B.) – mocny zwycięzca Japan Cup Dirt z roku 2000. Kurofune zwycięzył w podobnym stylu co poprzednio, tym razem o 7 długości, i tu pobijając rekord toru.
Po tak wyśmienitych zwycięstwach przyszła pora na podbój świata! Kolejnym wyścigiem Kurofune miał być Dubai World Cup. Niestety podczas przygotowań ogier doznał kontuzji i zdecydowano o zakończeniu jego kariery.
Chociaż nie było nam dane oglądać rywalizacji Kurofune z najsilniejszymi końmi na świecie, możemy być pewni, że był to koń wyjątkowy, który zdobył tytuły G1 i na trawie i na piachu, co jest nie lada wyczynem i nie zdarza się wcale tak często. Co więcej, po przejściu na emeryturę został świetnym reproduktorem, a jego potomkowie do dziś osiągają wielkie sukcesy.
Kurofune odszedł w styczniu tego roku, dlatego mówi się, że Sodashi to ostatni wielki koń po Kurofune. Jeżeli przyjrzymy się dokładnie temu jak biegał Kurofune i jak biega Sodashi, dostrzeżemy na pewno wiele podobieństw między tą dwójką. Daje to fanom wielką nadzieję, że i Sodashi okaże się świetną zawodniczką piaskową. O tym będziemy mogli przekonać się już w tę niedzielę!
Miała był notka o Champions Cup i Sodashi, a stała się sylwetką Kurofune. Zapraszam więc na notkę o Champions Cup jutro lub pojutrze ^^.
Ps. Blog jest obecnie w remoncie i wciąż wiele rzeczy jest niedokończonych. Proszę zachować cierpliwość!